Ja i mój mąż dobrze zarabiamy, żyjemy na dość wysokim poziomie, nasze dzieci mają wszystko czego potrzebują. Więc kiedy dowiedziałam się, że młodsza siostra ojca, moja ciotka, znalazła się w trudnej sytuacji, nie odmówiłam pomocy. Irena jest po rozwodzie, ma troje małych dzieci, którym stara się zapewnić jak najlepsze warunki. Tak się złożyło, że tam gdzie pracuje, nastały ciężkie czasy. W rezultacie wszyscy pracownicy od trzech miesięcy nie otrzymują pensji. Irena szuka innej pracy, ale ciężko jest znaleźć coś matce z trójką dzieci. Przejrzałam wszystkie ubrania, z których moje dzieci już wyrosły, wyprałam, wyprasowałam i postanowiłam dać Irenie, powinny się jej przydać. Praktycznie część z tych rzeczy była nienoszona. Ponadto pojechałam do supermarketu i kupiłam duże ilości żywności: mięso, warzywa, konserwy, słodycze dla dzieci. Oczywiście zanim postanowiłam pomóc Irenie, wszystko z nią uzgodniłam, żeby nie czuła się niezręcznie. Irena była mi bardzo wdzięczna, teraz każda pomoc się dla niej liczy. Długo rozmawiałyśmy, wypiłyśmy herbatę i z czystym sumieniem wróciłam do domu. Jeszcze raz przejrzałam szafy i wybrałam jeszcze sporo rzeczy, które mogły przydać się Irenie i jej dzieciom. Znowu zrobiłam dla nich duże zakupy i odwiedziłam ciotkę. Tym razem już tak bardzo się nie ucieszyła. Myślałam, że może po prostu dzisiaj ma zły humor. Później dowiedziałam się od krewnych, że Irena otrzymała zaległe wynagrodzenie, więc sądziłam, że jej sytuacja zacznie się poprawiać. Wkrótce po tym, ciotka zadzwoniła do mnie: – Hej, wpadniesz do mnie w ten weekend? Ale nie przynoś już żadnych ubrań, nie są już modne, moje dzieci nie będą tego nosić! Lepiej kup im jakieś nowe ciuchy. I nie rób nam więcej zakupów, lepiej daj pieniądze. – Co? Nie, nie planowałam przyjechać do Ciebie w weekend, dałam Ci wszystkie rzeczy jakie miałam. Chcesz ode mnie pieniądze? Przecież dostałaś zaległe pensje. – Myślałam, że chcesz mi pomóc! Mam troje dzieci, brakuje nam tych pieniędzy! Taka jesteś, że tylko stare rzeczy nam przynosisz! Po tej rozmowie, zerwałam kontakt z ciotką. Kilka dni później, przechodząc obok jej domu, zobaczyłam na śmietniku wszystkie rzeczy, które ode mnie dostała. Jak tu pomagać innym, skoro jak się okazuje, nie doceniają tego…
Pomóż sprzątnąć park zaśmiecony przez wandali, wrzucając śmieci do odpowiednich koszy. To gra dla dziewczynek i chłopców, która wymaga wiedzy na temat segregowania odpadów oraz spostrzegawczości. Co więcej, podczas zabawy rozwija się również ekologiczna świadomość maluchów. Podziel się z innymi!
Opinie naszych użytkowników Pragnę serdecznie podziękować za wspaniałe pomysły i ciekawe materiały z których korzystam już od jakiegoś czasu w pracy z dziećmi. Wasza strona jest po prostu fantastyczna(...) Agnieszka K. Wczoraj byłam bezradna jak pomóc mojemu dziecku w nauce tabliczki mnożenia. A dzisiaj jestem szczęśliwa, że dzięki Pani pomocy, mojemu dziecku udało się ruszyć z miejsca. Beata z Łodzi Bardzo często korzystam z serwisu Jest świetny, kapitalny, rozwija wyobraźnię, kreuje osobowość, rozwija zainteresowania :) Dziękuję. Elżbieta J., mama i nauczycielkaCzytaj inne opinie » W 2020 r. otrzymał NAGRODĘ GŁÓWNĄ w konkursie ŚWIAT PRZYJAZNY DZIECKU, w kategorii: Internet. Organizatorem konkursu jest: Komitet Ochrony Praw Dziecka. Na skróty: W co się ubrać, gdy na dworze jest ciepło, a w co, kiedy nadejdą chłodne dni? Czym zajmuje się krawcowa? Jak powstały dżinsy? Ubrania są częścią naszego codziennego życia – a ich tworzenie to zarówno przydatna umiejętność, jak i niejednokrotnie prawdziwa sztuka. Zachęcamy do sięgnięcia po materiały, które pomogą odpowiedzieć na zadane wcześniej pytania oraz uporządkować wiedzę na temat różnych części naszego ubioru. Spis będziemy na bieżąco aktualizować o dochodzące materiały. Zapoznaj się z całą listą materiałów lub przejdź do poszczególnych działów na skróty: Ubrania - Zagadki, wiersze, bajki i opowiadania Ubrania - Prace plastyczne i manualne Ubrania - Gry i ćwiczenia online Ubrania - Kolorowanki do wydruku Ubrania - Materiały obrazkowe do wydruku Ubrania - Materiały dla przedszkolaków Ubrania - Materiały na poziomie elementarzowym Ubrania - Materiały dla dzieci szkolnych Ubrania - Artykuły dla dzieci Chcesz otrzymywać informacje o nowych materiałach edukacyjnych dla dzieci? TYSIĄCE materiałów edukacyjnych ZERO irytujących treści i reklam dla rodzica: SPOKÓJ I WYGODA dla dziecka: RADOŚĆ z własnych osiągnięć BEZPIECZNA NAUKA i ZABAWA w jednym :) Bo KAŻDE dziecko jest mądre i inteligentne. Trzeba tylko dać mu szansę. ↑Do góry
Następne zagadki ». Najlepsze zagadki w kategorii „Zagadki dla dzieci o przedmiotach”: zagadka o wieszaku, zagadka o wydmuszce, zagadka o kocyku, zagadka o paczce, zagadka o skrzynce pocztowej, zagadka o muszelce, zagadka o zegarze, zagadka o karmniku, zagadka o okularach przeciwsłonecznych, zagadka o firance, zagadka o miotle, zagadka o
Co zrobić z niepotrzebnymi ubraniami? Pytanie, które wraca jak bumerang, choć pozornie wydawać by się mogło, że w tej kwestii napisano już wiele. W dzisiejszym tekście nie znajdziecie banalnych podpowiedzi, jak posprzątać w szafie. W zamian postaram się zweryfikować mnóstwo stereotypów i przekłamań narosłych wokół tematu pozbywania się niepotrzebnych ubrań. Zasadniczo mamy 3 opcje pozbycia się niepotrzebnych ubrań (co oczywiste). Możemy je: wyrzucić oddać sprzedać Proste? Otóż nie. Każdy, kto przechodził proces pozbywania się nadmiaru ubrań wie, że nie jest to takie proste. Dodatkowe komplikacje czekają tego, kto czuje się ekologicznie odpowiedzialny i nie lubi bezmyślnego wyrzucania wszystkiego jak leci na śmietnik. Poniżej starałam się uporać z wszystkimi potencjalnymi problemami. Co zrobić z niepotrzebnymi ubraniami? Oddaj potrzebującym. Pozbyć się nadmiaru i przy okazji zrobić coś dobrego dla innych? Ideał. Sama wielokrotnie oddawałam niepotrzebne już ubrania potrzebującym i wiem, że z 3 powodów jest to potężne narzędzie. Po pierwsze, upraszczasz i oczyszczasz przestrzeń wokół siebie. Po drugie, pomagasz. Po trzecie, dobre samopoczucie po takim działaniu sprzyja dalszemu oczyszczaniu i pozbywaniu się zbędnego. Uczulam jednak na kilka kwestii. Najpierw koniecznie upewnij się, czy dana placówka naprawdę czegoś (i czego) potrzebuje. Z doświadczenia (nie tylko swojego) wiem, że większość placówek typu Domy Samotnej Matki, noclegownie czy Domy Dziecka w dużych miastach, głównie w Warszawie mają kompletnie przepełnione magazyny. Pracownicy zdecydowanie odmawiają przyjmowania kolejnych rzeczy, co często spotyka się z oburzeniem potencjalnych darczyńców. Następnie pamiętaj proszę, że czasami ubranie, które nam wydaje się super fajne, niezniszczone itp. będzie w takiej placówce zupełnie niepotrzebne i tylko dołoży pracy personelowi ośrodka. Znam wiele osób, które chciały pozbyć się hurtem kilku worków rzeczy oddając je do Domu Samotnej Matki. A przecież ktoś tam musi te rzeczy posegregować, porozkładać, często doprowadzić do stanu używalności – wyprać i wyprasować. Nie dokładajmy komuś niepotrzebnej pracy! Wystarczy zadzwonić, porozmawiać, dopytać. Poświęcić na to trochę czasu, nie irytować się. Na koniec warto poszukać rozwiązań blisko siebie. Internet jest mega kopalnią pomysłów – grupy na Facebooku, lokalne zbiórki i czasowe akcje są super rozwiązaniem. Na FB wystarczy wpisać w wyszukiwarkę „szmaty z chaty” – znajdziecie kilkanaście lokalnych grup, sama kiedyś korzystałam z dobrodziejstw grupy Szmaty z chaty Warszawa. Poniżej podlinkowałam też kilka innych miejsc, gdzie można oddać niepotrzebne ubrania: Caritas (poszczególne diecezje) Akcja Wymiana Ciepła Domy Dziecka (tutaj pełna lista potrzeb) Szafa Przyjaciół na Tamce w Warszawie Program 100% korzyści w Krakowie Z oddawaniem rzeczy, w tym ubrań wiąże się również smutna refleksja. To prawda, że wiele osób, które mają dostać rzeczy za darmo, tego nie szanuje. Mówię tu o niezwykle częstej sytuacji, gdy umawiasz się z kimś na nieodpłatne przekazanie rzeczy, a ten ktoś się nie pojawia, nie dzwoni, nie informuje, nie odbiera telefonów – kompletnie nie szanuje czasu darczyńcy. To ogromnie zniechęca do przekazywania rzeczy osobom prywatnym poprzez umawianie się przez portale ogłoszeniowe czy grupy na FB. Doświadczyłam tego wielokrotnie i doskonale rozumiem ten żal. Co zrobić z niepotrzebnymi ubraniami? Wrzuć do kontenera Kontenery PCK (Polskiego Czerwonego Krzyża) Skoro o oddawaniu ubrań mowa, nie mogę pominąć relatywnie najłatwiejszego rozwiązania, jakim jest wrzucenie niepotrzebnych rzeczy do osiedlowego kontenera PCK. Wokół kontenerów narosło mnóstwo mitów i przekłamań. Przyzwyczailiśmy się i przyjęło się mówić, że są to kontenery PCK (Polskiego Czerwonego Krzyża). Niektóre tak, ale NIE wszystkie! Kiedyś, dawno temu, faktycznie kontenery należały do PCK, który przekazywał zebranie rzeczy potrzebującym. Potem, w latach 2006-2008 PCK współpracował z firmą Wtórpol, która zajmuje się gromadzeniem i przetwarzaniem tekstyliów. Wtedy jednak rola PCK ograniczała się do użyczenia znaku. Właścicielem pojemników pozostawał Wtórpol, oznaczając je tylko znakiem PCK, w zamian za co organizacja otrzymywała stosowną opłatę, którą przekazywała na cele statutowe. W chwili obecnej do PCK należą tylko kontenery oznaczone w powyższy sposób, mapę ich lokalizacji znajdziecie TUTAJ, a wszystkie pozostałe informacje i szczegóły TUTAJ. Nadal tylko część zebranych tekstyliów bezpośrednio trafia do potrzebujących, reszta jest przekazywana firmom recyklingowym, które dzielą się zyskiem z PCK. Kontenery firm recyklingowych Pozostałe kontenery należą do prywatnych firm recyklingowych. Udało mi się namierzyć dwie: Wtórpol, działający też jako Fundacja Eco Textil oraz Texland, we współpracy z Fundacją Dajmy Dzieciom Siłę (dawna Fundacja Dzieci Niczyje). Mechanizm działania jest bardzo prosty. Firma pozyskaną z kontenerów odzież monetyzuje, a część zysków trafia na działania odpowiedniej fundacji. Jaka część? To zawsze było najbardziej zagadkowe pytanie, bo Polak podejrzliwy. :) Wszystko udało mi się ustalić. Generalnie, firmy zarabiają na 3 rodzajach działań. Po zabraniu z kontenerów: odzież nadająca się do noszenia (sortowana lub niesortowana) jest sprzedawana do sklepów z używaną odzieżą w Polsce, odzież nadająca się do noszenia (sortowana lub niesortowana) jest eksportowana, najczęściej do Afryki lub Azji, odzież nie nadająca się do noszenia jest poddawana recyklingowi i przerabiana na czyściwo przemysłowe. ? To ile tak naprawdę z ubraniowych kontenerów idzie na fundacje? Przyznaję, że sama byłam dość podejrzliwa. Udało mi skontaktować z firmą Wtórpol, która bardzo otwarcie i bez żadnych problemów podzieliła się ze mną konkretami, za co jestem bardzo wdzięczna. W 2016 roku zysk netto firmy wynosił 3 miliony 317 tysięcy złotych. Na działania Fundacji Eco Textil, jedynie w ramach programu „Rower dla niepełnosprawnych” zostało przekazane 1 milion 600 tysięcy złotych (zakup 800 rowerów rehabilitacyjnych o wartości 2000 zł każdy), a nie jest to jedyne ich działanie! Zatem, łączna kwota przekazana na rzecz fundacji sięgać może nawet 2 milionów złotych, co stanowi ponad 50% zysku! Tak, wiem o istnieniu podatków i wiem, że jest to rachunek mocno uproszczony. Niemniej jednak, mocno daje do myślenia i w mojej opinii niweluje wszystkie podejrzenia. Plusy są oczywiste. Ubrania zamiast zalegać i gnić na wysypiskach śmieci, zyskują nowe życia, a część zysków trafia do potrzebujących fundacji. Jednak, jest też duży minus, o którym się bardzo rzadko wspomina. Lepsze rzeczy są sortowane i eksportowane do Azji (podobno głównie Japonii, ale nie udało mi się tego zweryfikować w żaden sposób), a reszta gorszych rzeczy bez sortowania trafia do Afryki. Bez sortowania to znaczy, że w takich kontenerach (Wtórpol informuje na swojej stronie, że rocznie eksportują ponad 1000 kontenerów z odzieżą łącznie) znajdą się również ciepłe kurtki i buty zupełnie zbędne w większość afrykańskich krajów. Co się z nimi stanie, i z pozostałą częścią niesprzedanych rzeczy? Trafią na afrykańskie wysypiska śmieci. A Europa ma problem z głowy… Jako ciekawostkę wrzucę na Instagram Stories filmik zrobiony przez mnie na lokalnym suku w marokańskim Agadirze. To tylko jedna z wielu targowych uliczek. Trochę daje do myślenia… To wrzucać niepotrzebne ubrania do kontenerów czy nie? W mojej opinii warto najpierw rozejrzeć się nad lepszymi metodami powtórnego wykorzystania rzeczy lub przekazania potrzebującym bezpośrednio, ale jeśli nie macie na to czasu, nie chce się Wam itp. to JEDNOZNACZNIE I ZDECYDOWANIE DUŻO LEPIEJ JEST WRZUCIĆ DO KONTENERA, NIŻ WYRZUCIĆ NA ŚMIECI. Publiczne zbiórki na osiedlach Poza kontenerami możemy mieć również do czynienia ze zbiórkami rzeczy organizowanymi na wielu osiedlach. Najczęściej informację o nich znajdziemy na karteczkach przyklejonych na drzwiach wejściowych, wiatach śmietników itp. Wyczerpujący materiał na temat przygotowała Julia z bloga Na nowo śmieci więc pozwalam sobie podlinkować jej tekst. Co zrobić z niepotrzebnymi ubraniami? Sprzedaj! Robisz porządki w szafie. Zbierasz kilka worków/kartonów niepotrzebnych już czy nienoszonych ubrań, kalkulator w głowie pracuje. Jeśli każdą z tych rzeczy sprzedałabym za 20 zł to odzyskam nawet kilka tysięcy! Będzie na wakacje! Problem w tym, że tak to nie działa. Pisałam o tym szerzej w książce – najczęściej mylimy sentymentalną wartość rzeczy z jej aktualną wartością rynkową. To będzie dotyczyć kolczyków po babci, starych książek itp. Oczywiście, czasami może zdarzyć się prawdziwy biały kruk i taka rzecz wielokrotnie zyska na wartości, ale to są naprawdę rzadkie przypadki. W większości sytuacji rzeczy, które mamy na sprzedaż są warte dużo mniej, niż nam się wydaje. Często bluzka kupiona w zeszłym roku w sieciówce za 150 zł nie będzie warta więcej, niż 5-10 zł, a i za tyle może się okazać, że nie znajdzie kupca. Tu smutna rzeczywistość. Rzecz jest tyle warta, ile ktoś będzie chciał za nią zapłacić. Druga sprawa, jeśli chcesz zwiększyć swoje szanse na sprzedaż zarezerwuj sobie trochę czasu i cierpliwości. Przygotowanie dobrych zdjęć (są mega ważne!) i opisu chwilę potrwa, potem musisz wrzucić zdjęcia na portale, grupy, odpowiadać na pytania kupujących, przygotować rzecz do wysyłki. Zastanów się czy Twój czas jest wart tyle, ile go poświęcisz na sprzedaż niepotrzebnych ubrań. Oczywiście, jeśli odpowiedzialnie podchodzisz do tematu pozbywania się rzeczy i jesteś świadomy ekologicznie, to zapewne poświęcisz ten czas, choć nie jest w gruncie rzeczy zbytnio opłacalne (ten czas mogłabyś poświęcić na inne, być może ważniejsze działania). Nie oceniam, decyzja należy do Ciebie. Które ubrania najlepiej sprzedawać i jak? Najłatwiej sprzedać buty i torby w dobrym stanie oraz estetycznie uniwersalne i bazowe ubrania. Szary wełniany sweter, prosta bluzka w paski, gładkie szale. Im rzecz jest bardziej wyrazista i kolorowa, tym jest trudniej. Sezonowo trendowe ubrania sprzedają się najgorzej. Dobrze sprzedają się rzeczy z tzw. średniej półki. Droższe, bardziej luksusowe będą drogie nawet po znacznym obniżeniu ceny, a te najtańsze nie są poszukiwane „z drugiej ręki” – większość osób woli zapłacić więcej, ale kupić sobie coś nowego. Dobre zdjęcia (poniżej podpowiedź, jak je zrobić w domowych warunkach) i wyczerpujące opisy są najważniejsze. Wybierz 2-3 kanały, gdzie zdecydujesz się wystawić rzeczy, przy większej liczbie zwyczajnie trudno jest całość ogarnąć, a wcale nie zwiększa się aż tak znacząco szans na sprzedaż. Daj sobie CZAS! Nie zniechęcaj się, gdy ubranie nie sprzeda się w parę dni. Sezonowość – często mówi się, że trafienie w sezon pomaga, tzn. lepiej jest sprzedawać letnią sukienkę wiosną, a ocieplane botki jesienią. Szczerze mówiąc, nie zauważyłam, żeby był to wyznacznik. Masz coś na sprzedaż – wystaw – najwyżej się nie uda. Tylko się sfrustrujesz, gdy będziesz trzymać wiosenny płaszczyć przez pół roku w szafie czekając na odpowiednią porę. ;) Nie przesadź z ceną. Jeśli zależy Ci na szybkim pozbyciu się ubrania ustaw cenę symboliczną (ja wychodzę z założenia, że mój czas jest bardziej cenny). Gdzie sprzedawać ubrania i ile to kosztuje? Bezpelacyjnie najbardziej popularne miejsca to Olx, Allegro i Vinted, chociaż popularność sprzedaży w grupach facebookowych rośnie. Z Allegro korzystam rzadko, z Olx najczęściej, przez Vinted nigdy nie sprzedawałam, więc jeśli ktoś ma swoje doświadczenia uprzejmie proszony jest o ich opisanie w komentarzu. :) Z Allegro korzystam bardzo rzadko z prostego powodu – biorą 10% prowizję od sprzedaży (opłaty za wystawienie nie ma w kategorii Odzież, obuwie, dodatki). Olx nadal trzyma kategorię ogłoszeń darmowych, dodatkowo płatne są usługi typu odświeżenia ogłoszenia (1-4 zł w kategorii moda). Z tego, co widzę Vinted jest darmowe, ale część dodatkowych usług typu podbicie przedmiotu czy promowanie jest również odpłatna. Jak przygotować ogłoszenie, żeby zwiększyć szanse na efektywną sprzedaż? Jak przygotować dobry opis? Przede wszystkim, nie ukrywaj powodu, dla którego nie chcesz już trzymać tej rzeczy. Wystarczy jedno zdanie „Zrobiłam/łem duże porządki w szafie i pozbywam się niepotrzebnych rzeczy”. Banał? Być może, ale to informuje potencjalnego kupującego, że np. nie jesteś profesjonalnym odsprzedawcą ciuchlandowych znalezisk. Postaraj się wyczerpująco opisać ubranie, które sprzedajesz. Im więcej informacji dostarczysz, tym mniej będzie ewentualnych pytań. Wiem, zgromadzenie tych informacji i wypisanie zajmuje dużo czasu, ale jeszcze więcej odpowiadanie na pytania kupujących. Jeśli napiszesz „sprzedam wełniany sweter S” to od razu pojawią się pytania: „a ile tej wełny w składzie”, „czy ta S-ka to taka normalna czy bardziej zawyżona/zaniżona”, „a ile za przesyłkę”, „a można odebrać osobiście” itp. Podaj zatem: markę (nawet, jeśli wydaje Ci się niezbyt znana) rozmiar z metki szczegółowe wymiary pełen skład (ze szczegółami) cenę (plus info czy cena jest do negocjacji) kolory (zwłaszcza, jeśli zdjęcia nie oddają dobrze rzeczywistości) cenę przesyłki (ewentualnie czy jest możliwy odbiór osobisty) Jak napisać dobry tytuł ogłoszenia? Jako kupującego nic mnie tak nie irytuje jak niechlujny tytuł. Jeśli widzę tytuł: „Wełniany sweter Benneton S” to oczekuję swetra o składzie 100% wełna, który będzie marki Benneton o rozmiarze S, a nie swetra o 10% zawartości wełny w składzie, który będzie wyglądał „jak Benneton” i będzie rozmiaru M, ale to mała m-ka. Grrr. Skoro tak się złościmy na nieprecyzyjne ogłoszenia w sklepach internetowych to nie róbmy tego sami. Jak przygotować dobre zdjęcia? To naprawdę nie jest bardzo trudne, a jednak większość zdjęć w ogłoszeniach to jakieś koszmarki. Dlatego poprosiłam Natalię z bloga JestRudo, żeby przygotowała króciutki poradnik, jak przygotować dobre zdjęcia w warunkach jak najbardziej domowych. Zerknij też koniecznie na zdjęcia, gdzie wprost jest pokazane jak powinny wyglądać dobre zdjęcia, a jak nie do końca. :) Pamiętaj, to zdjęcia sprzedają. 1. Przygotuj ubranie, które chcesz sprzedać. Pamiętaj, że powinno być najpierw uprane, wyprasowane. Koniecznie zapnij guziki/zamek, aby produkt lepiej się prezentował na zdjęciu. 2. Zastanów się nad tłem. Ważne, by było w neutralnym odcieniu, najlepiej gładkie. Nie powinno także odwracać uwagi od produktu na sprzedaż, ani się z nim „zlewać”. Polecam delikatne szarości lub pastele. Wbrew pozorom fotografowanie na białym tle nie jest takie proste – aparat często „przekłamuje” wtedy kolory, wydają się zbyt ciemne, poszarzałe. Oczywiście można to potem edytować w programie graficznym/aplikacji, ale zachęcam Was do uzyskania jak najlepszych rezultatów jeszcze przed wciśnięciem spustu migawki. Tło jest równie ważne, jak fotografowany obiekt, więc nie pozwól sobie na bałagan na zdjęciu. Pamiętaj, że nie potrzebujesz specjalistycznego tła fotograficznego. Do fotografowania ubrań na sprzedaż wystarczy narzuta, zasłona, obrus, duży szal, koc… jakikolwiek materiał, który masz w domu. Nic nie stoi na przeszkodzie, by w rolę tła wcielił się blat stołu, czy nawet podłoga, o ile pasuje do założeń. Tło musi mieć większą powierzchnię niż fotografowana odzież. 3. Na leżąco? Na wieszaku? Teraz pora na ułożenie ubrania. Jeśli zdecydujesz się zawiesić je na wieszaku, wybierz taki w neutralnym kolorze, który nie będzie rzucał się w oczy. Polecam jednak ułożenie odzieży na płasko, na ziemi i fotografowanie z perspektywy lotu ptaka, czyli trzymając aparat bezpośrednio nad produktem. Najczęściej tak ułożone ubranie lepiej prezentuje się na zdjęciu, gdyż mamy nad nim większą kontrolę. Zwłaszcza miękkie tkaniny zawieszone na wieszaku lubią się marszczyć, falować i niekorzystnie wyglądać na zdjęciu, które przecież ma „sprzedać”. 4. Fotografuj w świetle dziennym. Najlepiej możliwie najbliżej okna (ja najczęściej cykam pod oknem balkonowym), ale nigdy w bezpośrednich promieniach słonecznych, gdyż to powoduje na zdjęciu znaczne kontrasty, a więc i przepalenia, których potem ciężko się pozbyć. Fotografowanie w naturalnym oświetleniu sprawi, że kolory będą poprawnie odwzorowane. Im lepsze warunki oświetleniowe, tym lepsza jakość zdjęć, a na tym także bardzo nam zależy. 5. Zrób wreszcie to zdjęcie! Okej, podstawy za nami, teraz łap za aparat – telefon też spokojnie da radę. Mamy tło blisko okna, odprasowany ciuch pięknie się na nim prezentuje. Aparat umieść bezpośrednio nad ubraniem, im bliżej jego środka, tym lepiej i koniecznie równolegle do podłogi. I CYK! Gotowe? Lubimy dokładnie obejrzeć produkt przed zakupem, dlatego oprócz oczywistego zdjęcia pokazującego przód produktu, zrób także analogiczne ujęcie, pokazujące tył. Jeśli ubranie jest super marki pokaż na zbliżeniu metkę. Podobnie, jeśli ubranie ma świetny skład, np. 100% jedwab, warto i taką fotografię dodać na aukcję. 6. Ostatni krok – popraw swoje fotografie. Ludzkie oko jest wspaniałe, świetnie radzi sobie z ostrym słońcem w południe, dużymi kontrastami, półmrokiem. Aparaty takie wspaniałe nie są, dlatego nie daj sobie wmówić, że zdjęć na aukcje nie można się edytować w programie graficznym czy aplikacji. Wręcz powinno się to robić! Nie po to, aby przekłamywać rzeczywistość, ale aby zdjęcia jak najlepiej odwzorowywały rzeczywistość. Trzeba tylko znać umiar – polecam zacząć od zwiększenia kontrastu. Jeśli zdjęcie jest zbyt ciemne, zwiększ ekspozycję lub jasność. Cały czas porównuj zdjęcie z rzeczywistymi kolorami produktu, który chcesz sprzedać. Jeśli kolory są zbyt wyblakłe, zwiększ ich nasycenie. Jeśli fotografujesz aparatem, polecam Ci pobrać i zainstalować bezpłatny program o nazwie Photoscape (Windows oraz iOS). Jest bardzo intuicyjny i ma wszystkie te podstawowe funkcje potrzebne do edycji zdjęcia. Jeśli fotografujesz telefonem, koniecznie pobierz jedną z aplikacji: Snapseed, VSCO Cam lub Candy Camera. Tam postępuj analogicznie – kontrast, jasność i na końcu nasycenie. Powodzenia! Co zrobić z niepotrzebnymi ubraniami? Wymień się Jak widzisz, dotychczas nie wspomniałam ani słówkiem o wymianach ubrań. Swapy cieszą się coraz większą popularnością, są też (tak mi się wydaje) traktowane jak pożyteczny sposób spędzania wolnego czasu. Nie chcę tego oceniać, ani polemizować. Sama nie korzystam z wymian ubrań z prostego powodu. Jeśli chcę się pozbyć niepotrzebnego ubrania to pozbyć naprawdę, a nie wymieniać na nowe. Nie potrzebuję dreszczyku ekscytacji w postaci nowego ciucha. Oczywiście, szukam też nowych ubrań, ale ich wygląd i funkcjonalność jest bardzo konkretnie przeze mnie określona. Na tyle konkretnie, że coraz częściej korzystam z usług krawcowej. Prawdopodobieństwo, że na takim swapie znajdę pożądanie ubranie, a jego właściciel będzie się chciał wymienić akurat na moje jest bliska zeru. Stąd moja niechęć do wymieniania się ubraniami. Bo pożyczanie ubrań to już zupełnie inna historia. :) Wydaje mi się, że wyczerpująco opisałam odpowiedzi na tytułowe pytanie: co zrobić z niepotrzebnymi ubraniami. Rzadko o to proszę, ale będę bardzo wdzięczna za udostępnienie tego tekstu dalej, oczywiście jeśli uznasz, że jest przydatny. Dziękuję pięknie z góry! 26 komentarzy 34 komentarze 58 komentarzy 45 komentarzy najstarszy najnowszy oceniany Inline Feedbacks View all comments na vinted bardzo fajnie się sprzedają rzeczy, ale ochrona konsumenta nie jest tak fachowa jak na allegro. Miałam niestety doświadczenie z oszustwem i bardzo ciężko było wyegzekwowac cokolwiek. Ale ogólnie polecam, ubrania lepiej schodzą niż z olx Przygotowałam mnóstwo ubrań do sprzedaży, zdjęcia ładne, ceny i opisy spoko, były pytania, było zainteresowanie – nic się nie sprzedało. Wczoraj zrobiłam kolejną czystkę w szafach, mam niedużą torbę, która powędruje do kontenera i przerobi się na czyściwo. Ale najważniejsze: ogromna torba ubrań i akcesoriów jutro jedzie ze mną do schroniska dla bezdomnych kobiet i dzieci. Ja odetchnę, szafa odetchnie, a ktoś na tym skorzysta – same plusy <3 Bardzo dziękuję za wyczerpujący wpis. U mnie temat na czasie co najmniej 2 razy w roku, bo jak zrobię miejsce w szafie, to zaraz nakupuję nowych rzeczy, no i znów potrzebuje miejsca. Próbuję po raz pierwszy sprzedać 3 suknie wieczorowe i nowe buty, zobaczymy. Trochę szkoda wrzucać do kontenera :) Też nie spodziewałam się, że tak trudno będzie pozbyć się nienoszonych rzeczy nawet w dobrym stanie. W pierwszej kolejności zwykle zapraszam koleżanki na zasadzie „bierzcie co chcecie”, ale nadal zostaje sporo ciuchów, które zalegają w kącie dopóki nie znajdę jakiejś zbiórki. A jeszcze przy okazji remontów podwórek pozabierali mi wszystkie pojemniki z okolicy :( Moja mama oddaje rzeczy do komisu, panie wystawiają je w swoim sklepie doliczając drobną marżę. Nie wszystko schodzi, ale wiele ładnych rzeczy znalazło nowego właściciela :) Bardziej zniszczone oddajemy do kontenerów PCK. U mnie w pracy za to stoi kontener z fundacji Anny Dymnej. Fundacja dostaje jakąś kwotę za każdy kilogram odzieży i butów od firmy recyklingowej. U mnie w domu zawsze był recykling starych ubrań. Mama często szyła i przerabiała mi ubrania, a np. stare ręczniki zużywane były na ścierki do sprzątania. Parę razy próbowałam sprzedawać niechciane ubrania na portalach, ale ilość pracy w to włożona (przygotowanie, zdjęcia, czas spędzony na pisaniu ogłoszeń) była dla mnie zupełnie nieadekwatna do zarobionych pieniędzy. Sama też nie kupuję na takich grupach, bo dałam sobie bana na kupowanie nowych ciuchów w 2018 (poza jednym grzeszkiem: każda nowa sztuka odzieży ma być przeze mnie uszyta) ;) Reply to Kasia Janeta 4 lat temu Kasiu, a gdzie ten komis? Próbowałam oddać torbę do kilku komisów, ale mnie zbyły, bo nie sprzedają polskich marek. :) Reply to Katarzyna Kędzierska 4 lat temu To jest sklep z używaną odzieżą w moim rodzinnym Wodzisławiu. Z tego co wiem, panie same przeglądały przyniesione rzeczy i niektóre wróciły z matką od razu do domu, bo z reguły się nie sprzedawały. Reply to Kasia Janeta 3 lat temu Jak macie jakieś ciuchy to ja chętnie pozyskam i je wykożystam dla tych ludzi co poczebują Reply to Kasia Janeta 3 lat temu Czesc Kasiu, powiedz mi jak sie nazywają te kontenery ktore wspomagają fundcję Anny Dymnej? Kilka moich doświadczeń w pozbywaniu się niepotrzebnych ubrań: Caritas obdzwoniłam bezskutecznie – byłam odsyłana do parafii, ale nikt nie chciał przyjąć odzieży. Twierdzili, że nie mają gdzie jej magazynować. Worki wystawiane na zbiórki osiedlowe stały nieodebrane, a na drugi dzień przegrzebane ubrania walały się po ulicy. Na Allegro łatwo sprzedawało mi się ubrania markowe, ale za niewygórowane ceny. W sumie tańsze i bardziej zużyte rzeczy najczęściej wyrzucam do kontenerów, albo zostawiam przy śmietnikach. Jeśli chodzi o sprzedawanie, zdecydowanie najlepiej sprzedawało mi się na Vinted. Na Olx sprzedałam raptem jedną bluzkę. Na Vinted poza tym można też się wymieniać ubraniami, lubię ten portal. U mnie też się sprawdziło wystawienie worka przed klatkę, które to worki potem są zbierane przez ogłaszające się fundacje – szybko i sprawnie, bo sama osobiście nie mam czasu chodzić i szukać, który Dom Samotnej Matki akurat przyjmuje ubrania, z doświadczenia też wiem, że większość już nie ma gdzie ich magazynować po prostu. No i ja lubię też przerabiać ubrania – np. długie spodnie, których już nie założę na szorty na lato, których mam mało, albo sukienki na spódnice itp. Z pozbywaniem się rzeczy mam mieszane uczucia. Nigdy nikomu nie proponowałam czegoś co jest brzydkie, poplamione czy coś w tym stylu, ale jak się komuś coś daje za darmo to ma to gdzieś. Wielokrotnie spotkałam się z takim zachowaniem i na prawdę nie jest to przyjemne. Nie wiem czy jest wszędzie tak samo, ale w jednym domu dla samotnych matek gdzie pracowali moi znajomi podopieczne brały ubrania z magazynu i nawet się tym kobietom wyprać nie chciało tylko brały kolejną rzecz, a brudne wyrzucały do kosza. Zresztą zachowanie tych kobiet z dziećmi to zupełnie odrębny temat, oczywiście zdarzały się osoby, które były wdzięczne za pomoc, ale to tak naprawdę jednostki, reszcie wszystko się należało. Sprzedać coś z wysyłką jest bardzo ciężko bo usługi pocztowe bardzo podrożały, kupując coś taniego nie bardzo opłaca się dać większą kwotę za przesyłkę niż towar. Lepiej sprawdziło się sprzedawanie wśród znajomych, rozpuszczenie wici i zdjęć dość dobrze się sprawdziły. Jednak, żeby nie było tak źle, nawiązałyśmy z koleżanką kontakt z księdzem na Madagaskarze. Wysyłamy ubrania, środki medyczne i czasem słodycze. Bardzo dużo letnich ubrań wysłałyśmy do wioski, gdzie ludziom jest to naprawdę potrzebne i jest dostosowane do klimatu. Fakt jest taki, że nawet używane adidasy na takich targach w Afryce są dość drogie w porównaniu z możliwościami finansowymi mieszkańców. Bezsensowne jest wysyłanie zimowych ubrań, największą parodię widziałam na jakimś filmiku, gdzie murzyński chłopiec człapał w wykrzywionych butach narciarskich. Reply to 3 lat temu Chcialabym sie dolaczyc do wysylki ubran na madagaskar, mam duzo let ich nieuzywanych ciuchow i butow. Prosze o kontakt. Warto jeszcze wspomnieć, że część rzeczy – koce i ręczniki na pewno, do tego też grube duże swetry, szlafroki etc. przyjmują niektóre schroniska dla zwierząt. Stara dobra metoda – bawełniane rzeczy świetnie się przerabiają na ścierki do domowego użytku, do mycia okien na przykład. A co do sprzedawania – dużo łatwiej sprzedaje się rzeczy w paczkach, po 10-20 sztuk. To szczególnie na Allegro i JEŚLI wszystkie są raczej atrakcyjne. BTW zauważyłam, że w UK na targach vintage/retro wiele rzeczy, które mieliśmy pochowane po strychach i potem się ich pozbywaliśmy – szczególnie z lat 90. – sprzedaje się w przeliczeniu po 50-100 zł za sztukę. To raczej w ramach ciekawostki, bo jak je sprzedać za granicę…? :) Ale gdybym 10 lat temu nie pożegnała tamtych rzeczy to dziś spałabym na pieniądzach :D Poruszyłaś bardzo ważną kwestię – ubrania jako pomoc dla krajów trzeciego świata czyli Afryki. Miałam okazję na własne oczy przekonać się, że te ubrania naprawdę do Afryki docierają i niekoniecznie są wcześniej sortowane (w rynsztoku jednego z etiopskich miasteczek leżała dziecięca zimowa kurtka z logo jednego z polskich producentów nabiału). Dlatego jestem tak bardzo ostrożna jeśli chodzi o kontenery. Zgadzam się też z Tobą jeśli chodzi o wspomaganie konkretnych instytucji – o ile domy dziecka, czy domy samotnej matki w wielkich miastach są mocno wspomagane i nie przyjmują odzieży, o tyle te w małych miasteczkach są ciągle na minusie. Warto zainteresować się właśnie nimi. A najlepiej chyba…mniej kupować? Reply to Namysłowska 3 4 lat temu Zdecydowanie mniej kupować! A paradoks „pomocy” dla Afryki frapował mnie od dawna. Oczywiście, lepiej dać jakąkolwiek szansę na wykorzystanie tych rzeczy, jeśli wrzucimy do śmietnika to pozamiatane. Z drugiej strony nie mogę zapomnieć doświadczeń z północnej Afryki, a przecież i tak byłam tylko w miarę turystycznych miejscach. Reply to Katarzyna Kędzierska 4 lat temu Kasia, pomoc dla Afryki (i nie tylko), szczególnie ta rzeczowa to bardzo głęboki temat i wzbudzający wiele kontrowersji. Pewne spojrzenie na to daje lektura książki „Karawana kryzysu” – polecam. Ja od pewnego czasu stosuję zasadę 1 za 1. Jeśli kupuję jedną nową rzecz, to pozbywam się starej. Przy czym wyrzucam ciuchy na śmietnik, szkoda mi czasu i zachodu, żeby bawić się w sprzedawanie pojedynczych rzeczy. Zwłaszcza, że jednak faceci unikają kupowania ciuchów używanych przez internet. Rzeczy ze śmietnika również są sortowane i poddawane recyklingowi. Vinted to moje ostatnie odkrycie. Niezła aplikacja i sporo fajnych ciuchów. Dziś właśnie przyszła do mnie świetna spódnica maxi, z wiskozy, na lato. Sama nie sprzedaję, bo zwyczajnie nie mam czego :) szafa czyszczona na bieżąco, nic nie zalega. Teraz rozpoczynam poszukiwanie kurtki-parki na wiosnę, niemal nową kupię na vinted, w sklepie zapłaciłabym ze 3 razy tyle… Kontenery to świetna sprawa – często korzystam jeśli wiem, że ciężko będzie mi sprzedać daną rzecz. Mam kupkę ubrań, z którą muszę się rozstać, ale wciąż brakuje czasu na zdjęcia, wystawienie ogłoszeń…. to chyba będzie cel na wiosnę:) Fajnie, że wyjaśniłaś sprawę kontenerów, bo rzeczywiście mitów narosło sporo. Odkąd moja mama przypadkiem odkryła, że rower, który od Miasta za pośrednictwem szkoły specjalnej, dostała moja niepełnosprawna siostra, ma naklejkę eco tekstil, to sama wrzuca chętnie niepotrzebne ubrania do takiego kontenera :) Nie wiem, jak działa fundacja, ale otrzymując go nie byliśmy świadomi, że to dzięki fundacji. Szkoła sama zgłosiła się z propozycją. Rowery są wykonywane indywidualnie i w przypadku braku możliwości korzystania (spore gabaryty i nie mieszczą się w drzwiach) fundacja prosi o zwrot i przekazanie dalej. W naszym przypadku ten rower to ogromna zaleta i ułatwienie życia dla mamy i siostry. Nawet nie byliśmy świadomi, że produkuje się tak duże trójkolowce, dzięki którym ograniczenia ruchowe i kłopoty ze złapaniem równowagi nie są przeszkodą ;) Mam jeszcze jedną radę dotyczącą ubrań dziecięcych (a właściwie ubrań małych dzieci – po większych często nadają się tylko na czyściwo) – znaleźć np. przez grupę na fb lub wici rozesłane przez znajomych rodzinę, której będziemy oddawać wszystkie ubrania. Mamy wtedy jednego, stałego odbiorcę i problem rozwiązany na kilka lat ?. My ze znajomymi mamy cykl wymiany – ja dostaję ubrania dla najstarszego dziecka, przekazuje koleżance, to, co się nadaje, wraca dla mojej córki, ubranka po niej idą do kolejnej koleżanki i wracają dla najmłodszego dziecka. Te z kolei przekazuję siostrze, a ona też już znalazła jednego odbiorcę ubrań. W przypadku ubrań niemowlęcych sprawdza się to idealnie, gdyż one nie mają czasu się zużyć. W przypadku ciut starszych dzieci oczywiście duża część wypada. Kasiu, dziekuje za ten tekst – duza porcja szczegolowych informacji. Ja wystawiam na olx, jednoczesnie wisza w wolnej szafie i jak ktos z rodziny/znajomych cos sobie wypatrzy przy okazji wizyty to zabiera gratisowo (nie pytam sie wczesniej czy ktos cos chce etc zeby nie bylo efektu „wpychania”). Jak przez 3 miesiace nie zejda to trafiaja do kontenera w przedszkolu mojej corki (kwote od kg dostaje fundacja Akogo). Ostatnio sie zagapilam, nie wyczyscilam z szafy goscinnej i po 5 miesiach sie sukienka i koszula sprzedaly. Najlepiej/najszybciej schodza na olx buty z ktorych wyrosla moja corka. Ciekawy jest tez ten poradnik fotograficzny, choc moim zdaniem punkt 3. Na leżąco? Na wieszaku? – lepiej sie prezentuje bluzka w wersji na wieszaku – nie wiem dlaczego ale mam wrazenie ze w takiej formie lepiej widze calosc. Odpowiedzialne pozbywanie się ubrań uzmysłowiło mi ile pieniędzy wydałam na rzeczy które w ogóle nie są mi potrzebne, pomogło odnaleźć swój styl. Teraz robię zakupy rzadko i zawsze 3x zastanawiam się czy na pewno. Oddaje- ale tylko to co sama spokojnie założyłabym na siebie, sprzedaje- zazwyczaj za ułamek ceny pierwotnej i korzystam z kontenerów- jeśli ktoś ma lepszy pomysł niż ja co z tym zrobić to niech bierze wszystko. Bardzo fajny przewodnik, zwłaszcza, że zrobiłam porządki w szafie swojej i juniora. Muszę jakieś wolne popołudnie poświęcić, żeby wszystko dokładnie obfotografować i wystawić gdzieś, bo szkoda mi wyrzucać, a kontenery w moim mieście jakiś czas temu zniknęły i tyle je widzieli. Na olx wystawiam rzeczy od ponad roku, na vinted 2 tygodnie (wcześniej nie byłam świadoma istnienia tego portalu). O vinted więc się nie będę wypowiadać, bo to krótki czas, chociaż jedna rzecz już poszła. Z mojego doświadczenia wynika, że na olx szybko idą torebki, cała reszta (wystawiam ubrania i biżuterię) raczej wolno, niektóre moje rzeczy wiszą miesiącami, ale czasami po tym czasie też się może ktoś zainteresowany znaleźć. Tych rzeczy nie mam jakoś dużo, albo są niewielkie, więc nie przeszkadza mi, że leżą w szafie i czekają. Kiedyś sporo oddawałam do najbliższego domu samotnej matki i zawsze chętnie te ubrania przyjmowano (mimo że Warszawa). A do kontenerów wrzucam raczej rzeczy, które są już zniszczone, traktuję to jako specjalny kosz na surowce wtórne. Bo szczerze mówiąc, ile tych kontenerów widziałam, to wyglądają okropnie – ubrania często wysypują się na zewnątrz, są przeładowane tak, że nie da się ich zamknąć, więc do środka wlewa się deszczówka itd. Takie ubrania utylizuję też czasami w sieciówkach (H&M i Intimisimmi miały akcje – bon zniżkowy za kilka zużytych ubrań). Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, ile niepotrzebnych rzeczy zalega w naszych, domowych zakamarkach. Przekazanie ich osobom potrzebującym, to najlepsze rozwiązanie. Stosuję każdą ze wspomnianych metod pozbywania się starych ubrań. Dorzuciłabym jeszcze oddawanie ciuchów koleżankom/kuzynkom. Jeśli chodzi o sprzedaż, kiedyś nieźle mi szło na allegro, ale to było jeszcze w czasach, kiedy faktycznie prywatne osoby wyprzedawały tam swoje szafy, teraz takie oferty giną w zalewie sprzedawców chińszczyzny… Na olx wystawiam od niedawna i jeszcze niczego nie sprzedałam. Za to od ponad roku skutecznie i regularnie sprzedaję na decobaazar. Minusem jest ogromna prowizja – aż 19%, ale…. ciuchy się tam po prostu sprzedają, nawet mimo stosunkowo wysokich cen, w których tę prowizję uwzględniam. I tutaj oczywiście trzeba sobie zrobić kalkulację, co nam się bardziej opłaca. Wystawić rzeczy po 5 zł, dzięki czemu jest szansa, że pozbędziemy się ich stosunkowo szybko, czy też uzbroić się w cierpliwość i pogodzić z tym, że jakiś ciuch sprzedamy za znacznie wyższą cenę np. dopiero po pół roku, a tymczasem będzie sobie zalegał w torbie w pawlaczu i zabierał miejsce :) Osobiście stosuję drugą metodę i jestem z niej zadowolona. Co do czasu poświęconego sprzedaży – zdjęcia robię raz na kwartał/pól roku po sezonowym przeglądzie szafy, przygotowanie wszystkiego, obróbka, opisy – zajmuje mi to ok. jednego popołudnia (na kwartał/pól roku oczywiście). Później wystarczy już tylko ogłoszenia odświeżać i chodzić na pocztę – powiedzmy przy sprzedaży 3-4 rzeczy na miesiąc daje to ok 1h/miesiąc. Moim zdaniem ta godzina to nie jest jakaś duża strata czasu, w każdym razie to jedne z najłatwiej „zarobionych” pieniędzy:) Od pewnego czasu zbieram się w sobie, aby wypróbować vinted, odstrasza mnie tylko nieco kwestia bezpieczeństwa takiej sprzedaży, jednak all i deco oferując cały ten system pośrednictwa dają sporą gwarancję że wszystko będzie w porządku. Cześć, W Caritas jeszcze nigdy nie odmówili ubrań. Zawsze wiedzą co z nimi zrobić, zwłaszcza, że oddaję ubrania dobre jakościowo, tylko po prostu za małe :) Pozdrawiam, Kasia Poruszyłaś bardzo istotną kwestię. Myślę że wiele osób ma problem z tym co zrobić z niepotrzebnymi ubraniami. Ja oddaję je w akcji Pomaganie przez ubranie. Czasem w zbiórkach stacjonarnych. Raczej staram się nie wyrzucać niezniszczonych ubrań,tylko szukać sposobu by pomóc innym. W dużych miastach są też organizowane akcje „Wymiana ciepła” lub też można zostawiać/brać ubrania ze specjalnie do tego przeznaczonych szaf – akcja Givebox – tu akurat dla Poznania Można je też przetworzyć np. na torebki, kosmetyczki, maskotki, patchworkowe poszewki. Przyznam, że nie sprawdzałam, ale jest też akcja Pomaganie przez ubranie. W moim miasteczku dwa razy w roku organizowane są kiermasze, na których można coś sprzedać np. używane rzeczy, dodatki do domu, rękodzieło, drobne przedmioty. Stare ręczniki czy koce można oddać do schroniska dla zwierzą. Reply to Zacisze Lenki 3 lat temu Ten Givebox to musi byc ciekawa inicjatywa. W Berlinie sa Freeboxy! W Polsce brakuje mi takich duzych ”sklepow socjalnych” czy charytatywnych, gdzie poza ubraniami i ksiazkami sa meble oraz inne rzeczy potrzebne w domu, wszystko za male pieniadze! Jak jestem w Berlinie to chodze do takich sklepow. Ponadto w Niemczech sa drobne ogloszenia, gdzie ludzie oddaja cos za darmo, to ”Ebaykleinanzeigen zu verschenken”. A tam ludzie raczej nie oddaja popsutych bubli… Ja polecam także oddawanie ubrań do h&m, w zamian za torbę ubrań otrzymujemy bon 5 zl do wykorzystania przy zakupach za minimum 40 zł. Oddaje głównie sztuczne tkaniny, guziki zostawiam na robótki przedszkolne, koszulki bawełniane na szmatki, co implikuje mniejsze zużycie ręczników papierowych :) Jest jeszcze jeden sposób. Dać/sprzedać komuś kto przerabia ubrania. I tu proszę o uwagę: POSZUKUJĘ właśnie kogoś kreatywnego, kto przerabia ubrania i nadaje im nowe życie. Najlepiej z województwa łódzkiego, a jeszcze lepiej z okolic Piotrkowa Trybunalskiego. Zaznaczam, że mowa jest także o MĘSKICH ubraniach. Z góry dziękuję za odzew :) Ponieważ jestem na etapie głębokiego oczyszczania przestrzeni chciałam się podzielić miejscami na Śląsku, gdzie można oddać rzeczy, z których kwota ze sprzedaży przekazywana jest na cele charytatywne . Otoż w Katowicach w maju otwarto Sklep Charytatywny Fundacji Sue Ryder Katowice, który mieści się przy : Można tam przynosić nie tylko ubrania, ale też różne rzeczy użytku domowego. Kolejnym miejscem, tym razem w Gliwicach, gdzie można oddać ubrania, torebki ( w komis) jest sklep Second Story : Tutaj sprawa jest na tyle skomplikowana ,że przyjmują tylko rzeczy od projektantów. Konieczny jest wcześniejszy kontakt telefoniczny z Panią właścicielką. Ponadto w Gliwicach ruszył kolejny SKUP KULTUR< gdzie oprócz książek można oddawać również płyty, gry, biżuterię. Szczegółowe informacje : Chciałam nadmienić w temacie książek,że biblioteki w Gliwicach bardzo bardzo chętnie przyjmują książki, Z własnego doświadczenia wiem,że wystarczy grzecznościowy e-mail do Biblioteki Centralnej i Panie od razu odpisują. Opisane powyższe miejsca zostały przeze mnie wykorzystane, natomiast na internecie znalazłam również portal : Z tego miejsca nie korzystałam. Mam nadzieję,że podsunęłam kolejne fajne pomysły na wartościowe pozbycie się rzeczy ;-). Pozdrawiam. Bernarda Próbowałam sprzedać ubrania na olx, ale nic mi nie szło. Nie bardzo mi zależało, aby wszystko sprzedać, chciałam tylko pozbyć się nadmiaru rzeczy. Znalazłam akcję Pomaganie przez ubranie i wysłałam tam wszystko, co mi zalegało. Na szczęście przyjęli mnie i ręczniki, i pościel, i buty. A w zamian fundacje dostają pieniądze za te rzeczy. Nic nie zarobiłam na tym, ale przynajmniej komuś pomogłam. Bardzo dobry artykuł. Gratuluję wytrwałości jeśli chodzi o zdobycie informacji na temat kontenerów PCK. Chcę się podzielić jeszcze jedną metodą, która wydaje mi się bardzo sensowna, pożyteczna i przede wszystkim prosta aż miło: Reply to Marta 2 miesięcy temu Pomaganie przez ubranie jest moim zdaniem lepsze – za 1 kg oddanych rzeczy oni dają 2 zł, a nie 1 zł, jak w ubrania do oddania Dziękuję za cenne rady na pewno skorzystam,nawet nie zdawałam sobie sprawy co robię źle Bardzo dobry tekst! Dzięki Dobry artykuł. Dziękuję Zapraszam na mojego SWAP-a w Warszawie i Krakowie gdzie wymiana nie jest 1 za 1 a można tez przyjść i po prostu zostawić rzeczy :) jeśli chodzi o sprzedaż używanych ubrań w internecie to najszybciej sprzedasz swoje ubrania na vinted, olx oraz mogę polecić lokalne portale ogłoszeniowe typu – darmowe ogłoszenia są jednak dla cierpliwych We wtorek było u mnie krakowskie MPO po worki z ubraniami w ramach programu „100% korzyści”. Niestety strona nie działa (ta podlinkowana w poście), ale na stronie MPO i PCK są wszystkie potrzebne informacje. Przyjeżdzają w ciągu 5 dni roboczych, dzień wcześniej podają dokładną godzinę. Naprawdę polecam! Dziękuję za ten post – wisiał u mnie w zakładkach kilka dobrych miesięcy, przetestowalam vinted, Allegro i lokalne wymianki, a to co zostało spakowalam w worki. Pozdrawiam z Krakowa 🌞 Ja komentuję z dużym opóźnieniem, ale to znaczy, że artykuł sprzed lat nadal jest aktualny. Okazał się bardzo przydatny i dla mnie, z uwagi na fajny przegląd rozmaitych opcji postępowania z ubraniami, na które już brakuje miejsca w szafie, a które się nie sprzedały lub właścicielowi nie chce się już sprzedawać (spora czaso- i pracochłonność tego procederu). Dzięki za info w artykule o kontenerach, dzięki też za treściwe komentarze. Przeczytałam wszystko od deski do deski i w jednym znalazłam – i właśnie tam powędrują moje fatałaszki, choć pierwotnie miały być kierowane do Ci pierwsi są bardziej konkurencyjni, dają lepsze pieniądze na rzecz fundacji. Reszta pójdzie do kontenerów, o których miałam dotąd złe zdanie (kłania się niewiedza). I wreszcie zrobi się przestronniej. Pozdrawiam!
39, 99 zł. Gwarancja najniższej ceny. zapłać później z. sprawdź. kup 50 zł taniej. 51,98 zł z dostawą. Produkt: Kosz na śmieci plastik Prosperplast 45l zielony. dostawa pojutrze. 3 osoby kupiły.
Gdzie oddać ubrania, których już nie nosimy i jak się ich pozbyć odpowiedzialnie Bardzo, bardzo, bardzo często pytacie mnie o to, gdzie oddać ubrania, na które z jakiegoś powodu nie ma już miejsca w naszej szafie – może są za małe, może się zniszczyły, a może są w dobrym stanie, ale jakoś do nas nie pasują i wiszą nienoszone. Czasem są to maile pełne oburzenia, że taka a taka fundacja nie chciała przyjąć Waszych ubrań albo „wybrzydzała” i wzięła tylko część. Dzisiaj chciałabym więc z Wami pogadać o sensownych sposobach pozbywania się ubrań, ale przede wszystkim zaznaczyć też, że nasze tekstylne śmieci to nasza odpowiedzialność i nikt nie ma obowiązku jej na siebie przejmować. 1. Zastanów się, czy w ogóle musisz się pozbywać danej rzeczy Jeśli chcemy się pozbyć czegoś, co lubimy i nosimy, ale zwyczajnie już się zniszczyło, warto się zastanowić, czy nie ma możliwości naprawy. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wiele da się odpicować w ubraniach czy obuwiu, często bardzo niewielkim kosztem. Można oddać do zacerowania dżinsy czy sweter i panie specjalistki zrobią to tak, że nie będzie widać śladu. Albo zanieść sportowe buty do odświeżenia i odebrać nówki sztuki. Moja mama zaniosła kiedyś do krawcowej poplamiony płaszcz – pani Zosia użyła swojej magii i z materiału na podwinięciu płaszcza uszyła nowe mankiety, płaszcz wygląda jak nowy. A więc zanim pozbędziecie się czegoś ukochanego, zanieście tę rzecz do krawcowej, szewca czy kaletnika i zapytajcie, czy coś potrafią na to poradzić. Możecie się bardzo zdziwić, jak wiele da się zdziałać! 2. Wymień się, oddaj komuś w swoim otoczeniu – pod jednym warunkiem! Jeśli chcemy pozbyć się jakiejś rzeczy, najłatwiej byłoby znaleźć kogoś w swoim otoczeniu, kto chętnie ją przejmie i będzie jej rzeczywiście używał. Z naciskiem na słowo „chętnie” – nie sztuką jest pozbyć się gorącego kartofla, wciskając go komuś innemu. Chodzi o to, by znaleźć osobę, która będzie z tej rzeczy korzystać, zamiast kupować coś nowego. A nie kogoś, kto przyjmie kłopotliwą darowiznę, bo jest zbyt miękką bułką, żeby odmówić. Ja mam nieustającą wymiankę ubraniową z moją mamą, czasem przejmuje coś moja przyjaciółka. To może też być ktoś w trudnej sytuacji finansowej, któremu takie ubranie podreperuje budżet. Ale upewnijmy się zawsze, że ta osoba naprawdę chce naszej pomocy i dogadajmy zakres, zamiast zarzucać kogoś wszystkim jak leci. Oczywiście można też poszukać chętnej fundacji, ale znalezienie takiej wcale nie jest łatwe. Bardzo często fundacje same są zawalone nadmiarem niepasujących ubrań, a jeśli już czegoś potrzebują, to zwykle są to męskie, ciepłe ubrania. Można jednak próbować w Domach Samotnej Matki, organizacjach wspierających osoby w kryzysie bezdomności i organizacjach pomocowych działających przy kościołach. Ale zawsze najpierw zadzwońmy i zapytajmy, jakich ubrań dokładnie im potrzeba. I nie obrażajmy się na odmowę – nikt nie ma obowiązku przyjmować naszych tekstylnych śmieci i nikomu nie robimy tym łaski. Jeśli mieszkanie w dużym mieście i zastanawiacie się, gdzie oddać ubrania szybko i sprawnie, to mam dla Was jeszcze jeden pomysł – ubrania przyjmują też sklepy charytatywne w większych miastach, na przykład te Fundacji Sue Ryder. Wystarczy je wygooglować, wpisując w wyszukiwarkę „sklep charytatywny” + nazwę miasta. 3. Sprzedaj! Jeśli chcemy zrobić coś dobrego, a nie mamy w swoim najbliższym otoczeniu nikogo, kto potrzebowałby naszych ubrań ani chętnej fundacji pod ręką, możemy sprzedać swoje ubrania na garażówce czy w Internecie i uzyskane środki przeznaczyć na wybraną organizację charytatywną. Tak, jest z tym dużo roboty i tak, nie wszystko da się łatwo sprzedać, dlatego to idealna metoda na nauczenie się rozsądnego kupowania. Jak się człowiek narobi jak głupi przy sprzedaży, to potem dwa razy się zastanowi przed zakupem. 4. Odpowiedzialnie przekaż na zbiórkę Na pewno kojarzycie kontenery na używaną odzież, nazywane popularnie „kontenerami PCK”. Nie wszystkie z nich należą do PCK. Większość została postawiona przez mniej lub bardziej tajemnicze prywatne firmy, które może i przekazują część zysków na wybraną fundację, ale cały proces jest bardzo mało transparentny i nierzadko nastawiony po prostu na zysk. Zauważcie, że często kontenery nie są nawet opisane nazwą żadnej fundacji – albo po 5 sekundach googlowania okazuje się, że to fundacja krzak. Często w podobnie pokrętny sposób działają cykliczne zbiórki tekstyliów na osiedlach. Dlatego zanim przekażemy tam ubrania, zawsze warto daną fundację prześwietlić i sprawdzić, czy rzeczywiście komuś pomaga i czy jest transparentna. Krzaki można łatwo rozpoznać po koszmarnych, ogólnikowych stronach internetowych czy nieprofesjonalnych adresach mailowych. Prawdziwe kontenery PCK można zlokalizować na mapce na stronie PCK. – wystarczy kliknąć w swoje województwo na mapce. Warto właśnie tam wrzucać zużyte ubrania, mamy wtedy pewność, że pieniądze ze sprzedaży naprawdę pójdą na dobry cel. No właśnie – ze sprzedaży. Wbrew powszechnej opinii ubrania z kontenerów czy zbiórek nie trafiają bezpośrednio do potrzebujących, ale są sprzedawane, a dopiero pozyskane środki przeznaczane na cele charytatywne – jeśli oczywiście wybraliśmy kontener prawdziwej fundacji. I nie ma w tym niczego złego – fundacje najczęściej potrzebują nie starych ubrań, a pieniędzy na działanie, środki higieny czy przybory szkolne. No i warto też pamiętać, że noszenie starych ubrań dla nas może być modne i hipsterskie, ale dla osób potrzebujących bywa uwłaczające. A dużo łatwiej jest wyjść z kryzysu, kiedy człowiek dobrze się ze sobą czuje i wierzy we własne siły. Alternatywą dla kontenerów PCK są Ubrania do oddania, czyli portal, który wyśle do nas darmowego kuriera po odbiór ubrań, a część pieniędzy ze sprzedaży przekaże na wskazaną przez nas fundację. Jeśli mieszkacie w Krakowie, to tam taką usługę świadczy po prostu MPO – wystarczy zadzwonić. Program nazywa się Sto procent korzyści i jest świetną miejską inicjatywą! 5. Gdzie oddać ubrania, które są już zniszczone? A co, jeśli ubrania są już zniszczone i nie nadają się do noszenia? Ja t-shirty przerabiam na szmatki, świetnie nadają się do wycierania luster i szyb. Ciepłe rzeczy, ręczniki czy pościel można zawieźć do schroniska dla zwierząt – co jakiś czas ogłaszają zbiórki, zwłaszcza przed zimą. A jeśli kończą nam się pomysły, możemy wrzucić taką rzecz do pojemnika PCK – zostanie przerobiona na czyściwo, które służy do czyszczenia maszyn. Pamiętajcie też, że jeśli coś zniszczy się Wam przed upływem 2 lat od zakupu, macie prawo do reklamacji – i warto z tego prawa korzystać! Gdzie oddać ubrania – wersja gadana, czyli video Powyżej możecie obejrzeć wersję video. Pamiętajcie też, żeby subskrybować mój kanał, bo większość filmów nie pojawia się na blogu. No i koniecznie dajcie znać, jakie są Wasze sposoby na pozbywanie się ubrań. Jeśli uważacie, że ten artykuł może się komuś przydać, śmiało go podsyłajcie i udostępniajcie, bardzo mi to pomoże. Dzięki! Dzięki za lekturę! Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail: 49 thoughts on “Gdzie oddać ubrania, których już nie nosimy i jak się ich pozbyć odpowiedzialnie” A propos oddawania innym. W moim otoczeniu popularne są imprezy wymiankowe. Swapy są super – każdy przynosi ubrania (inne rzeczy też) robimy stos i potem grzebiemy. Spora część mojej szafy pochodzi z wymianek. I nie ma ryzyka gorących kartofli, bo każdy sam wybiera, co chce wziąć. w moim też i jestem zachwycona – wczoraj napisała do mnie koleżanka przesyłając fotkę w bluzce i pytając „hej, to była Twoja nie? bardzo ją kocham”. Tak, to była moja, W OGÓLE mi jej nie brakuje i jaram się, że komuś służy. Tradycyjne swapy (ja Tobie bluzkę, Ty mi spodnie) są nie dla mnie, wielkie stosy to jest to <33 może chodzimy na te same? :) A możliwe, krąg się rozszerza, ciągle nowe dziewczyny przybywają. Dla mnie super było, że zamiast kupić sobie koszulę do porodu to rodziłam w tunice, która wcześniej należała do mojej koleżanki. Taki kobiecy krąg mocy :) W niektórych sieciach (kojarzę KappAhl, ale może też w innych) można przynieść swoje tekstylia i w zamian dostać rabat na zakupy (25 zł czy coś takiego). Nie próbowałam jeszcze, ale brzmi ciekawie. Ostatnio w H&M byly pojemniki na odziez uzywana. Wedlug informacji na stronie, wszystkie rzeczy beda odpowiednio posegregowane i przeznaczone w zaleznosci od ich stanu. Mozna za to dostac kupon na 5 pln rabatu. Bardzo dziękuję Ci za te słowa, że fundacja nie ma obowiązku brać odpowiedzialności za nasze tekstylne śmieci. To mega ważne, a wciąż na forach czy w komentarzach na grupach na fb czytam pełne zdziwienia czy oburzenia słowa, że dom dziecka czy dom samotnej matki nie przyjął wora używanych rzeczy, „a przecież to dobry uczynek, a ludzie są potrzebujący”. Tu wychodzi z człowieka patrzenie na czubek własnego nosa… Bo jak łatwo się domyślić po lawinie pytań, gdzie oddać ubrania, takich osób jest sporo = używanych ubrań jest sporo. Dwa – mamy tendencję do sentymentalnego patrzenia na swoje niektóre ciuchy i wydaje nam się, że mają większą wartość, niż w rzeczywistości. Nam się może coś wydawać cenne, bo kiedyś było drogie i wkurzamy się, że „potrzebujący nie docenia”, gdy tymczasem taka rzecz lata świetności ma dawno za sobą. Pomagałam kiedyś w domu dziecka i pytałam wychowawczynie, jak się ma kwestia używanych ubrań. To jest bardzo silne uczucie wśród zwłaszcza młodych dziewczyn w trudnej sytuacji: wolą mieć coś tandetnego, ale nowego, bo używane i z darów to wiadomo, jak się w Polsce kojarzy. Do dziś można często usłyszeć obraźliwe „z darów dla powodzian masz te spodnie?”. Więc ja się zupełnie nie dziwię, że osoba, którą dotknęła bieda lub trudna sytuacja życiowa, chociaż ciuchy chce mieć swoje. Z perspektywy wygodnej kanapy podczas zakupów online bardzo trudno to dostrzec. Pomijając, że oburzanie się, że ktoś nie chce naszych ubrań, jest bardzo wyższościowe. Bardzo ładnie opisałaś ten problem, zgadzam się w stu procentach! Asia, Twój tekst i spojrzenie na problem – jak zwykle kompleksowe i mądre. Chylę czoła! Cześć, PCK nie przerabia na czyściwo zużytych ubrań. Muszą je wyrzucić. Kontaktowałam się kiedyś z nimi i to dwa razy potwierdzali. To smutne, ale z Twoje wpisy nie wynika co zrobić ze zużytymi ubraniami, jeśli nie nadają się do noszenia :( szkoda, że nie ma globalnej fundacji, która zbiera stare ubrania na czyściwo :( Pozdrawiam Kasia Jest. Jesli wrzucisz do kontenera np. Wtórpolu to tam ubrania sa segregowane na te nadajace sie do sprzedazy (jesli jest to kontener wtorpolu przy wspolpracy z pck to czesc zysku wedruje do pck) I na te nadajace sie do recyklingu (czysciwo) bub te ktore nadaja sie tylko do odzysku cieplnego-spalarni. Niektore kontenery maja szyld ubrania do recyklingu. Do tego, co napisała kaptys dodam, że te pojemniki mogą być oznaczone jako Ecotextil—jeśli wkleję tu link, to raczej nie zadziała, ale tak się nazywa ta fundacja i współpracuje z PCK :) Gdzie można znaleźć mapkę z aktualnym rozmieszczeniem kontenerów którejś z tych firm/organizacji? Szukałam na ich stronach, ale nie znalazłam (poza PCK, ale mają daleko ode mnie więc może inne pojemniki byłyby bliżej). Dla mnie to proste. Np z podartych leginsów robię sznurek. Z mieszanki bawełny, watowanych kurtek i polarów zrobiłam wypełnienie do dwóch nowych poduch, z innych ubrań pociętych na pasy dywanik do łazienki. Nic się nie zmarnuje. Nie wiem czy się to pojawiło, ale w Krakowie jest świetna opcja oddawania tekstyliów: Sama korzystałam – wystarczy zadzwonić, umówić się na konkretną godzinę odbioru i zabierają dosłownie sprzed drzwi :) Założenie jest takie, że „co się nadaje” trafia do PCK, a bardzo zniszczone rzeczy MPO przetwarza. Oj, to fakt, o niebo łatwiej cos kupic niz potem sprzedać, nawet swietnej jakości:) nie mówie jak długo mi juz rzeczy wisza na vinted czy olx…zdecydowanie to studzi zapał konsumpcyjny;) schodzą tylko nowe lub prawe nowe firmówki jak dam śmieszną cenę. Szkoda, że akurat sklepów charytatywnych u mnie nie ma. Asia, super, że napisałaś ten post! My z mężem oddaliśmy jego rzeczy do noclegowni dla bezdomnych (korzysta z nich więcej mężczyzn), duża część moich starych i nienadających się do niczego ciuchów poszła do h&m, w ubiegłym tygodniu uczestniczyłam w pojedynczej akcji #ciuchwruch, rok temu na Slow Fashion Weekend odkryłam Atelier Second Life, któremu część swoich ubrań sprzedałam (teraz biorą wybrane w komis) + wymiana z koleżankami i siostrami i budowa szafy kapsułowej. Aż strzygę uszami na to, że niebawem praktycznie nie będę miała czego wyrzucać :) PS Zapomniałam o jednym – wiele lat mieszkałam w różnych miejscach, co minimalizowało moja zakupy (co kupię, muszę dźwigać) i to myślę jest punkt pierwszy w mojej odpowiedzi na pytanie w tytule: po pierwsze, staraj się nie kupować. W mojej miejscowości stawiane są specjalne pojemniki na odzież – świetnie się to sprawdza :) Mi osobiście fundacje-krzak nie przeszkadzają – jeżeli ktoś chce sprzedawać w lumpeksie lub sprzedawać na czyściwo moje stare ubrania i robic z tego biznes, to dobrze, inaczej ubrania i tak by trafiły do śmieci, zwłaszcza jak się mieszka daleko od miasta. A tak to obie strony są zadowolone- jedno przedsiębiorstwo ma za darmo towar a ja nie mam starych ciuchów. Właśnie miałam pisać, że trochę nie rozumiem tego „to wcale nie idzie na biedne dzieci, tylko do złej firmy, która zarabia naszym kosztem”! Ty oddajesz coś, co Ci niepotrzebne, komuś, kto może to jeszcze wykorzystać, win-win. Myślę, że bardziej chodzi o to, żeby być po prostu tego świadomym. Jeśli ktoś o tym wie i mu to nie przeszkadza, to jest to jak najbardziej w porządku. Gorzej, kiedy się myśli, że to idzie na te przysłowiowe „biedne dzieci”, a potem się człowiek dowiaduje, że ktoś na tym robi biznes. Można się poczuć oszukanym. No i firmy, które wystawiają te kontenery nie powinny sugerować, że zajmują się pomocą potrzebującym, bo jest to zwyczajnie nieuczciwe. W pierwszej kolejności zawsze wydaję rodzinie i jak się okazuje to dość szybko się tych ciuchów pozbywam. A jak coś jeszcze jednak zostaje do wrzucam do tych pojemników co stoją na dworze na odzież Ja zawsze zaczynam od zastanowienia się, czy nie mogę jakos naprawić albo przerobic rzeczy. Natomiast trzeba z tym punktem uważać, żeby nie okazalo się, że rzecz leży na dnie szafy i czeka… od pięciu lat :D No właśnie ja się już przestałam oszukiwać. Wiem, że nie będę miała do tego głowy ani czasu. Ja wrzucam do pojemników PCK, tych oznakowanych. Mąż za to lubi rzeczy sprzedawać… no ale kiedy obiecuje, że sprzeda, a ciuchy leżą i leżą – biorę worek do kontenera i tyle. Co do strony PCK – są tam nieaktualne dane z adresami rozmieszczenia kontenerów, bynajmniej takową sytuację miałam ostatnio w moim mieście. Przynajmniej. Nie bynajmniej. A w Poznaniu działa Po-Dzielnia oraz kilka giveboxów :) tyle tylko, że jak wszędzie, i tam przyjmowana jest ograniczona liczba ubrań, butów i innych rzeczy, wypada wcześniej sprawdzić. (Inna sprawa, że ludzie bardzo często wrzucają do giveboxa rzeczy brudne, dziurawe albo stawiają obok całe worki ubrań, tak jakby osoby zajmujące się tym, wolontariacko dodajmy, miały jakiś magazyn na te rzeczy!) Bardzo fajna inicjatywa kilku fajnych osób Zgadzam się z tym, że sprzedaż ubrań uczy rozsądnego kupowania. Tak jak kiedyś pisałaś, po rzuceniu pytania „za ile?”, okazuje się, że prawie za darmo, a przecież wydaliśmy pieniądze na daną rzecz… Ja oddaje ubrania na portalach albo potrzebujacym znajomym, jedyne czego nie daje to bielizna i buty bo to powinno sie kupowac nowe. Sama ostatnio zakupilam na sliczne body :) nie moge sie doczekac reakcji meza jak mnie zobaczy w nim w rocznice slubu :D U mnie często są zbiórki odzieży tzn, jest karta że tego i tego dnia będą odbierać, no ok. To przeglądam szafę z mamą, sporo worków nam się uzbierało to pakujemy i wystawiamy przed bramę. Oddałam charakterystyczną bluzę z wyszywanymi moimi inicjałami, był to prezent, ogólnie bluza bardzo fajna, ale delikatnie zafarbowała u dołu to oddałam, niby mało widać ale jednak. Z mamą lubimy chodzić po sklepach z używaną odzieżą, nie z powodu braku pieniędzy a dlatego że można na prawdę oryginalne rzeczy trafić i nie chodzi mi o marki tylko samą stylizacje danej rzeczy, która jest unikatowa. I pewnego razu chodzimy po takim sklepie i oczom nie dowierzamy, moja bluza, z moimi inicjałami i lekko zafarbowanym dołem, no szok. Nie wiem czy to normalne że rzeczy ze zbiórek trafiają do sklepów, ale trochę mnie to zdziwiło. No i dlatego warto mieć świadomość, źe większość tych zbiórek „worowych” idzie tak naprawdę na sprzedaż, a potem -miejmy nadzieję- jakaś część zysku przekazywana jest potrzebującym. Mnie to osobiście nie przeszkadza – ktoś zdejmuje mi z głowy problem niepotrzebnych ubrań, zabierając mi je spod domu, więc niech sobie i na nich zarobi. Skoro sama nie zadałam sobie trudu, by dotrzeć z nimi do potrzebujących, to nie mam pretensji. A jeśli te szemrane fundacje przekażą choćby złotówkę od każdego wora potrzebującym, to już jest coś dobrego. Od wyrzucenia przeze mnie ciuchów na śmietnik potrzebującym się nie polepszy. A ja polecam Magazyn Dobra w Poznaniu. To sklep charytatywny. Pracują tam wolontariusze, a pieniądze przekazywane są na różne fundacje z Poznania i okolic. Nie przyjmują ubrań, ale dodatki już tak. Np. torebki, apaszki, biżuterię. Mają swoją stronę na FB. A wyżej polecana Podzielenia przyjmuje też i ubrania. W Poznaniu działa też Zupa na Głównym. Pomagają bezdomnym. Oddawałam tam kołdry, śpiwór, poszewki, materac ubrania męskie oraz trochę jedzenia. Tez można znaleźć ich na FB. Tak naprawdę jest dużo możliwości i każda wydaje się bardzo ok. A już w szczególności zbiórki :) Ja zawsze oddaję na jakieś akcje charytatywne, tak ze 2 razy do roku. Zbiera mi sie zawsze tego trochę, odkładam w jednym kuferku a potem hurtem oddaję :) Ja ciuchów nie sprzedaję, tylko oddaje. Dla mnie by to było parę groszy zysku, a tak chcę wierzyć, że ktoś może chodzić w czymś porządnym i ładnym. Ja również tak kiedyś myślałam – nie sprzedam, ale oddam komuś, kto wyraźnie powie, że podoba mu się dana rzecz i będzie jej z radością używał. Niestety, do czasu, gdy koleżanka przyjęła podarunek, a potem sprzedała go na allegro. Rzecz pochodziła z bardzo wysokiej półki cenowej, a mnie do dziś jest przykro nie z powodu straty pieniędzy, ale zaufania. Tak więc rozczarowują nie tylko anonimowe firmy, ale ludzie z bliższego otoczenia. Sama kiedyś kupowalam bardzo dużo ubrań, wiecznie nie miałam się również w co ubrać. Obecnie staram się zwracac uwagę na to jakie ubrania kupuję. Nie jest ważne tylko czy dany ciuszek mi się spodoba ale to czy będzie pasował do ubrań, jakie są w mojej szafie. Staram się również redukować ilość ciuszków do takich, które do siebie pasują. Część ubrań sprzedałam Część oddałam biednym Część oddałam rodzinie Dla mnie twoje przemyślenia są oczywistym wyborem, ale zdaje sobie sprawę z tego, że ktoś może nie mieć pojęcia o odpowiedzialnym „wyrzucaniu” ubrań tak, jak ja o elektronach na orbitalu p :D Ja swoje ciuchy oddaję dla rodzin które ich potrzebują :) Ja wysyłam do sklepu charytatywnego, zyski ze sprzedaży idą na kocią fundację, podobnie postępuje z książkami(nie zamierzam zatrzymywać każdej, którą mam). A część rzeczy(które bardzo mi się podobają tylko stały się za duże, bez sensu oddawać żeby były sprzedane za grosze i w miejsce kupowac prawie identyczne) zamierzam spróbować zwęzić u krawcowej Ja oddaję nienoszone już ubrania do Caritasu, które organizuje co pewien czas transport pod blokiem. Mamy również kilka kontenerów na ubrania, do których można wrzucać przez całą dobę. Wiem, że Caritas daje potrzebującym, albo je sprzedaje w sklepach z odzieżą używaną. Kiedyś nalazłam takie propozycje na rzeczy do oddania które są mocniej zużyte, słowa klucz do wujka GG „Recykling odzieży” Nie korzystałam z tych miejsc jeszcze, ale przy najbliższym przeglądaniu szafy mam w planach je wykorzystać. Inny pomysł na ubrania w dobrym stanie to znalezienie u siebie w mieście second hand’a z komisem ubrań. U mnie w mieście jest takie miejsce, zostawiasz max 5 rzeczy na miesiąc, ustalasz cenę z właścicielem, i jak się sprzedadzą to dostajesz 50% ceny – rzeczy mają być wyprane i wyprasowane. Bajeczna sprawa bo ubrania można kupić w bardzo dobrym stanie za 20,30, 40zł….. oraz nie mam oporów sprzedać prawie nowy nietrafiony zakup. „nie kupuj, adoptuj” Super Ja stare, niepotrzebne ubrania przerabiam. Ostatnio przerobiłam sukienkę na koszulę a za duze spodnie zmniejszyłam. Nie trzeba wyrzucać ani oddawać ubrań. Wystarczy maszyna do szycia, trochę dodatków i można wyczarować coś co ponosimy jeszcze przez długi czas. Warto zacząć od rodziny i zaproponować swoje ubrania osobą o podobnych rozmiarach co swoje stylizacje. Poszukuje pilnie ciuchyw damskich s m L XL I męskich ML Poszukuje pilnie ciuchyw damskich s m L XL I męskich ML to muj nr 6650232892 Dziękuję za insprujacy wpis, takie pomysły mi jeszcze przyszły do głowy: 1. Wymianki – spotkania z koleżankami/przyjaciółkami 2. Swap party – organizowane w wielu miastach 3. Oddam za darmo na OLX 4. Oddać ciuchy do siecówek w zamian za rabat na zakupy —————————— Dziękuje za pozytywny wpis Wreszcie ktoś to mówi głośno. To naprawdę przygnębiające, a nawet budzące złość jak wiele ubrań jest po prostu wyrzucanych, mimo że mogłyby jeszcze komuś posłużyć. Rzeczywiście temat warty poruszenia. Dziękujemy za taki wpis. Ja na pewno nie jestem za Caritas, bo wiem jak najlepsze biorą dla siebie „przeorki”. Wiem to z pierwszej ręki od kuzynki mojej babci, która jest zakonnicą. Lepiej oddać ubrania i inne do Domu Samotnej Matki lub domu dziecka, albo ubranie do oddania. Zostaw komentarz
Oferujemy pajacyki niemowlęce, body niemowlęce, rożki, śpioszki, kaftaniki oraz akcesoria dla niemowlaka, a także akcesoria dla noworodka. Skorzystaj z promocji na ubrania dla dzieci i darmowej dostawy przy zakupach powyżej 250 złotych. Sprawdź wyprzedaż ostatnich sztuk z kolekcji.
1. Do piachu Latem piaskownice są pełne takich samych plastikowych wiaderek, łopatek i foremek, które najczęściej i tak leżą, bo nikt nie chce się nimi bawić. Żeby zmienić tę sytuację, często wystarczy po prostu przynieść do piaskownicy trochę śmieci. Co się nadaje? plastikowe opakowania np. po lodach, jogurtach, ciastkach,butelki najlepiej z szerokim otworem (po napojach, syropkach, domowej chemii),różne opakowania,popsute i nieużywane sprzęty kuchenne (garnki, zardzewiałe blachy, wygięte łyżki itd.). Uwaga! Reklama do czytania Jak zrozumieć małe dziecko Poradnik pomagający w codziennej opiece Twojego dziecka 2. Do sklepu Używając śmieci, można prawie całkowicie wyposażyć sklep, który spodoba się każdej małej sklepowej. Jeśli więc wasze dziecko lubi taką zabawę, warto przyjrzeć się każdej wyrzucanej rzeczy. Torebka po makaronie, kartonik po ciastkach czy puste opakowanie po ketchupie w dziecięcym sklepie zamieni się w pełnowartościowy produkt. 3. Rolki po papierze Z rolek po papierze toaletowym można wyczarować prawie każdą zabawkę – pojazdy dla miłośników transportu, zwierzaki dla przyrodników, superbohaterów, księżniczki, postaci z bajki. Najczęściej wystarczy trochę kolorowego papieru, klej i nożyczki i w kilka chwil z czegoś, co skończyłoby w śmietniku, można stworzyć nową zabawkę. Potrzeba tylko trochę wyobraźni. A jeśli tego brakuje, warto poszukać podpowiedzi u wujka Google, on ma naprawdę wiele pomysłów i chętnie się nimi dzieli. 4. Paper mache Paper mache to masa wykonana z papieru i kleju, można z niej zrobić naprawdę wszystko. Potrzebny jest tylko odpowiednio przygotowany stelaż. Można go wykonać ze zgniecionych papierów, kartonów czy drutów i posklejać to wszystko taśmą. Kiedy już stelaż przyjmie pożądaną formę, oklejamy go kawałkami starych gazet moczonych w kleju (klej można zrobić z mąki i wody wymieszanych w proporcji 1:2). Oklejony kilkoma warstwami makulatury stelaż zostawiamy do wyschnięcia. Wyschnięty możemy wyrównać papierem ściernym i pomalować. W ten sposób z łatwością powstanie rakieta, samolot, maska, lalka, a nawet duży tor wyścigowy dla samochodzików. Możliwości są praktycznie nieograniczone. Przeczytaj: Paper mache. Jak twórczo wykorzystać makulaturę? 5. Toys from trash „Toys from trash”, czyli zabawki ze śmieci – ich pomysłodawcą jest indyjski popularyzator nauki wśród dzieci, Arvind Grupta. Używając śmieci i przedmiotów ogólnodostępnych w domu i na podwórku, tworzy zabawki, które jednocześnie pokazują dzieciom, jak działa świat. Na jego stronie znajdziecie takie zagadnienia jak: powietrze i woda, biologia dla początkujących, latające zabawki, proste dźwięki, zabawa z ciśnieniem czy zadziwiające układanki. Ale też takie opisane po prostu hasłami: błysk w oku czy zabawa papierem. A w każdej z tych grup dziesiątki pomysłów na tworzenie własnych zabawek, z wyczerpującą instrukcją (w języku angielskim) bogato opatrzoną zdjęciami. To naprawdę bogata skarbnica pomysłów na zabawę i naukę: Zabawki naprawdę nie muszą być drogie. Takie stworzone własnoręcznie potrafią cieszyć bardziej niż te ze sklepu. Zanim więc wyrzucicie kolejną rzecz do kosza, obejrzyjcie ją dobrze i zastanówcie się, czy wasze dziecko nie zrobi z niej jeszcze pożytku! Foto:
. 92 393 377 344 482 479 124 113
ubrania ze śmieci dla dzieci